sobota, 22 czerwca 2013

Senza fine


Jestem polską kobietą, wychowaną w Warszawie – wielkim mieście pełnym ambicji, pośpiechu, pogoni za marzeniami i dążeniami do coraz większego stanu posiadania. Przeżyłam już okres dorabiania się, chęci posiadania, która będąc tak silną, sprezentowała mi kredyt, okres minimalizmu, gdy pozbyłam się większości rzeczy ze swojego mieszkania. Z jednej strony chciałabym mieszkać komfortowo, w pięknym mieszkaniu, otoczona pięknymi przedmiotami, nie martwiąc się o to, czy starczy mi do kolejnej pensji. Z drugiej strony, gdy podsumuję swoje pragnienia, do szczęścia potrzebuję naprawdę niewiele.

I postanowiłam olać ten warszawski pęd, tych próżnych ludzi lansujących się co weekend na Foksal, posiadaczy lśniących fur, kolejnej pary butów LaBoutina i mieszkań, które dostali od rodziców i cieszyć się swoim małym światem, w którym bez tych rzeczy jestem szczęśliwa.

Więc, idąc w ślad za tekstem Ornelli Vanoni „Senza fine”, będę marzyć, cieszyć się chwilą, nie martwić się jutrem, wymażę złe wspomnienia i choć tak wiele starej miłość zostało jeszcze we mnie, zatracę się w nowej, która na pewno gdzieś na mnie czeka.
A teraz idę na lody i kawę J
 

Senza fine
Tu trascini la nostra vita
Senza un attimo di respiro
Per sognare
Per potere ricordare
Ciò che abbiamo già vissuto
Senza fine, tu sei un attimo senza fine
Non hai ieri
Non hai domani
Tutto è ormai nelle tue mani
Mani grandi
Mani senza fine
Non m'importa della luna
Non m'importa delle stelle
Tu per me sei luna e stelle
Tu per me sei sole e cielo
Tu per me sei tutto quanto
Tutto quanto io voglio avere
Senza fine...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz