Jestem polską kobietą, wychowaną w Warszawie –
wielkim mieście pełnym ambicji, pośpiechu, pogoni za marzeniami i dążeniami do
coraz większego stanu posiadania. Przeżyłam już okres dorabiania się, chęci
posiadania, która będąc tak silną, sprezentowała mi kredyt, okres minimalizmu,
gdy pozbyłam się większości rzeczy ze swojego mieszkania. Z jednej strony
chciałabym mieszkać komfortowo, w pięknym mieszkaniu, otoczona pięknymi
przedmiotami, nie martwiąc się o to, czy starczy mi do kolejnej pensji. Z
drugiej strony, gdy podsumuję swoje pragnienia, do szczęścia potrzebuję naprawdę
niewiele.
I postanowiłam olać ten warszawski pęd, tych
próżnych ludzi lansujących się co weekend na Foksal, posiadaczy lśniących fur, kolejnej
pary butów LaBoutina i mieszkań, które dostali od rodziców i cieszyć się swoim
małym światem, w którym bez tych rzeczy jestem szczęśliwa.
Więc, idąc w ślad za tekstem Ornelli Vanoni „Senza
fine”, będę marzyć, cieszyć się chwilą, nie martwić się jutrem, wymażę złe
wspomnienia i choć tak wiele starej miłość zostało jeszcze we mnie, zatracę się w nowej, która na pewno gdzieś na mnie czeka.
A teraz idę na lody i kawę J
Senza
fine
Tu trascini la nostra vita
Senza un attimo di respiro
Per sognare
Per potere ricordare
Ciò che abbiamo già vissuto
Senza fine, tu sei un attimo senza fine
Non hai ieri
Non hai domani
Tutto è ormai nelle tue mani
Mani grandi
Mani senza fine
Non m'importa della luna
Non m'importa delle stelle
Tu per me sei luna e stelle
Tu per me sei sole e cielo
Tu per me sei tutto quanto
Tutto quanto io voglio avere
Senza fine...
Tu trascini la nostra vita
Senza un attimo di respiro
Per sognare
Per potere ricordare
Ciò che abbiamo già vissuto
Senza fine, tu sei un attimo senza fine
Non hai ieri
Non hai domani
Tutto è ormai nelle tue mani
Mani grandi
Mani senza fine
Non m'importa della luna
Non m'importa delle stelle
Tu per me sei luna e stelle
Tu per me sei sole e cielo
Tu per me sei tutto quanto
Tutto quanto io voglio avere
Senza fine...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz