Wiem, wiem… dostałam już nawet zapytania, dlaczego mój
blog nazywa się „GotujeNaBosaka” a ja wciąż o tym bieganiu.
Od momentu, gdy założyłam bloga, nie bardzo mam czas
gotować, bo treningi pochłaniają znaczną część mojego wolnego czasu. Nie chcę
też wrzucać „starych” potraw, które widzieliście na fb.
Miałam pisać o jedzeniu i możecie mi wierzyć, że przy
treningach biegowych i siłowych odżywiam się zdrowo i smacznie, ale nie zbyt
ciekawie kulinarnie. A poza tym, czy nie macie dość tych wszystkich „biegających”
i gotujących” blogów, kiedy ludzie radośnie wrzucają na fejsa zdjęcie płatków dla
kur z jogurtem albo serek wiejski z kiełkami i do tego porady jak, co i kiedy
jeść lub ćwiczyć?
Jak ugotuje coś lepszego niż pieczony kurczak, czy
muszle faszerowane mięsem, suszonymi pomidorami, kozim serem i zapieczone pod
beszamelem to na pewno napiszę i podam przepis.
Powinnam równie sfotografować się na bosaka przy
kuchni, ale moje koty, mimo iż bardzo bystre, nie opanowały jeszcze aparatu :-)
Fani twojego bloga domagaja sie zdjec twoich stop! ;)
OdpowiedzUsuń