poniedziałek, 10 czerwca 2013

Gotuję na bosaka




Wiem, wiem… dostałam już nawet zapytania, dlaczego mój blog nazywa się „GotujeNaBosaka” a ja wciąż o tym bieganiu.

Od momentu, gdy założyłam bloga, nie bardzo mam czas gotować, bo treningi pochłaniają znaczną część mojego wolnego czasu. Nie chcę też wrzucać „starych” potraw, które widzieliście na fb.
Miałam pisać o jedzeniu i możecie mi wierzyć, że przy treningach biegowych i siłowych odżywiam się zdrowo i smacznie, ale nie zbyt ciekawie kulinarnie. A poza tym, czy nie macie dość tych wszystkich „biegających” i gotujących” blogów, kiedy ludzie radośnie wrzucają na fejsa zdjęcie płatków dla kur z jogurtem albo serek wiejski z kiełkami i do tego porady jak, co i kiedy jeść lub ćwiczyć?
Jak ugotuje coś lepszego niż pieczony kurczak, czy muszle faszerowane mięsem, suszonymi pomidorami, kozim serem i zapieczone pod beszamelem to na pewno napiszę i podam przepis.
Powinnam równie sfotografować się na bosaka przy kuchni, ale moje koty, mimo iż bardzo bystre, nie opanowały jeszcze aparatu :-)

1 komentarz:

  1. Fani twojego bloga domagaja sie zdjec twoich stop! ;)

    OdpowiedzUsuń